Morgane, menadżerka projektantów mody ds. komunikacji, to wyluzowana paryżanka. Wybierzmy się na spacer po jej ukochanym Paryżu, olśniewającym, jak ona sama.

@mo_bnk

Moja okolica…

Montorgueil. To eklektyczna dzielnica, w której pełno jest paryżan z dumą prezentujących swoje stylizacje, turystów, trójkołowców i zdarzają się nawet fretki na smyczach (serio!) – kolorowa mozaika żyjąca w rytmie miasta! 

Lubię Paryż za...

Wszystko! Te nieprawdopodobne style, siedzenie w płaszczu przy stoliku przed kawiarnią, gdy tylko słońce wyjrzy zza chmur, zamawianie japońskiego jedzenia nocą, spontaniczne przejażdżki Uberem, gdy nie ma się planów na wieczór, przenoszenie się z wyrafinowanej okolicy do dzielnicy boho lub wyprawy do chińskiej dzielnicy w Belleville! 

Moje sekretne miejsce to...

Pavillon Puebla! To taki duży dom w stylu boho w samym centrum parku Buttes Chaumont. Drewniane elementy wystroju sprawiają, że zimą czujesz się jak w ciepłej, przytulnej chatce, tymczasem rozkwitający latem ogród pozwala zapomnieć o miejskim szumie. 

Moja stylizacja do pracy to...

Coś wygodnego, ale stylowego, z oryginalnym akcentem. Mieszam klasyczne elementy (Stan Smith, okulary Ray-Ban, ulubione jeansy) z odrobiną ekstrawagancji... Srebrna skórzana kurtka, złote kowbojki i płaszcz ze sztucznego futra to tylko niektóre z moich eksperymentów. Do tego dodaję akcesoria lub biżuterię. W tej chwili szczególnie podoba mi się żółte złoto: złoty zegarek Casio, mnóstwo bransoletek, naszyjników, stara broszka... Na szczęście jako freelancerka w branży odzieżowej mam dużą swobodę w kwestii stylu. 

Moja stylizacja na randkę to...

Sukienka lub długa spódnica, j’adore! Kobiety tak pięknie wyglądają w sukienkach... Są takie romantyczne! 

 

Nigdy nie wychodzę z domu bez...
Czerwonej pomadki, to takie glamour... Dla mnie to podstawa. To coś więcej niż makijaż – to element stroju.

W torebce noszę...

Torebka jest częścią mnie! Noszę w niej całe moje życie i zestawy pozwalające przetrwać różne sytuacje: lusterko, gumę do żucia, iPhone'a, szczotkę, kosmetyki, pilnik do paznokci, chusteczki… 

Każdego ranka...

Biorę prysznic, żeby się przebudzić, rzucam okiem na kalendarz i listę celów, żeby się zmotywować, a potem zabieram na spacer Léona, mojego małego Shih Tzu – z olbrzymim kubkiem kawy Starbucks w ręku. Po powrocie do domu czytam maile i jem tosty z masłem lub dżemem truskawkowym! 

Co wieczór...

Mam swój odprężający rytuał – przygaszam światła, zapalam kadzidełko, zmywam makijaż, zakładam coś wygodnego i zatapiam się w książce, poradniku dobrego samopoczucia, jak na przykład Happinez, lub w serialu, w zależności od nastroju! Każdego dnia staram się poświęcić czas na coś odprężającego, czy to jogę czy ćwiczenia Swedish Fit! 

Kawę piję...

Duże americano (teraz bez cukru, #dumna), do którego dodaję trochę zimnej wody, żeby nie było zbyt mocne. Nie lubię goryczy – ani w kawie, ani w życiu!